środa, 30 stycznia 2013

Szukaj pasji wszędzie: powrót do przeszłości


http://www.sxc.hu/photo/1393976
Tak siedzimy i się zastanawiamy z Kasią, co jeszcze chciałybyśmy wypróbować w tym kończącym się miesiącu poszukiwania pasji. 


I Kasiunia wymyśliła, a ja przyklasnęłam, że niezwykle ważne w tym procesie szukania siebie i tego co powinniśmy robić, jest zwrócenie uwagi na PRZESZŁOŚĆ. Na to, co sprawiało nam kiedyś przyjemność. Na to, dzięki czemu czuliśmy się dobrze, szczęśliwie i po prostu tak jak trzeba. Tak naprawdę na tę listę można wpisać wszystko. Od obrazkowego skakania na skakance, po pieczenie pierniczków, albo puszczanie samochodzików po torze. 

Tak więc dzisiejsze zadanie stojące przed Wami wygląda następująco:


Czym skorupka nasiąka za młodu... 
To co kochaliście w naturalny sposób w dzieciństwie, może być tak naprawdę czymś, co jest Wam przeznaczone. I choć nie namawiamy Was do obsesyjnego powrotu do obżerania się truskawkowymi flipsami, dróg jest wiele i - you never know where they might lead you...

sobota, 26 stycznia 2013

Szukaj pasji wszędzie: zapytaj swoich przyjaciół

http://www.sxc.hu/photo/1300094


Ten sposób szukania pasji bardzo mnie zainspirował. Znalazłam to gdzieś w sieci, chyba na blogu Jakuba Królikowskiego. To jest naprawdę fajny trop- czasami ciężko nam dotrzeć do wszystkich naszych talentów i możliwości, a jeśli nawet je znajdziemy to możemy mieć kłopot zmienić je w konkretne zawody. 

Ponieważ jestem w tej nieszczęśliwej sytuacji, że większość moich przyjaciół jest w pewnym oddaleniu ode mnie (oczywiście geograficznym) napisałam mailika:

Moi drodzy! 
bardzo Wasz proszę o pomoc!
szukam pasji do mojego projektu (http://praca-marzen.blogspot.com/) i chciałabym ją znaleźć trochę z Wasza pomocą
jeśli mielibyście jakieś 20 minutek cennego czasu podczas codziennej gonitwy, prosiłabym Was serdecznie o podpowiedz: co wg Was mogłoby być moja praca marzeń  jakie mam mocne strony i jak wyobrażacie sobie moje życie zawodowe :) będę wdzięczna za wszelkiego rodzaju pomysły  inspiracje i podpowiedzi, w końcu znacie mnie najlepiej:) 

Odzew z początku był bardzo malutki (coś Ci moi milusińscy mało mają chęci do doradzania zawodowego). Mój M. otwarcie odmówił wszelkiej odpowiedzi, oznajmiając mi, że mam robić to co mi sprawia radość a on będzie mnie wspierał (tylko, M. ja nie wiem do końca co to jest) 

Z innych odpowiedzi:
No to mi zrobilas zagwozdkę na wieczór...musze pomyslec w sumie, ale tak na gorąco to wydaje mi się Aniu że spelnilabys sie np. w roli jakiegos managera (branza dowolna  - cos z Twojego kregu zainteresowan), bo:1. Twoja inteligencja emocjonalna jest dobrze rozwinięta wiec bedzieszmiec dobre podejscie do kazdego pracownika2. Potrafisz swietnie dowodzic grupa3.  Jestes bardzo kreatywna4. Perswazja nie jest Ci obca5. Kochasz aktywnosc i wyjazdy,wiec wyjazdy sluzbowe nie beda Ci przeszkadzc..6. Potrafisz rozwiazywac zlozone problemy wiec  nie pozowlisz na popadniecie firmy w ruinę..A moze....DZIENNIKARZ!!!! BO:1. Interesujesz sie swiatem2. Chetnie piszesz i czytasz3. Potrafisz nawet zrobic ladne zdjecie:)4. Kochasz wyjazdy i ruch5. Lubisz jak cos sie dzieje6. Lubisz byc Pania swojego losu i niekoniecznie dostosowywac sie do etykiety biurowej...

Gdzie ja Cie widze? Dla mnie jestes urodzona bisneswoman! Konieczniemusisz zalozyc swoj biznes, tylko jaki... tu mam problem.Bedziesz wtedy szefem dla samej siebie - mozesz sobie na to pozwolic,gdyz sama motywujesz sie do pracy i zawsze dazysz do swojego celu,dlatego na pewno go osiagniesz.Jaka masz role pelnic w swoim biznesie? Wymyslac co ludzie maja dlaCiebie robic - zawsze mialas swietne pomysly, czy to prezenturodzinowy, czy to referat, czy sposob na spedzenie wolnego czasu.Realizacja zajma sie juz ludzie pod Toba - wszelki kontakt z klientem,ktorego tak bardzo nie lubisz:PSzukanie informacji, podzial pracy, wymyslanie nowosci i wprowadzanieich w zycie to Twoje mocne strony!
Właśnie wczoraj o tym myślałam tylko nie miałam już siły :) napiszę do końca weekendu :) - do tej pory czekam na odpowiedź Katarzyny, która pisze ze mną tego bloga... wstyd! 
 Uwazam ze przede wszystkim Twoja praca marzen powinna byc kreatywna. Odtworczosc pozostaw ludziom, ktorzy sami nie maja nic ciekawego do powiedzenia. Poza tym Ty sie bardzo szybko nudzisz, wiec powinno to byc cos zroznicowanego pod wzgledem obowiazkow. Kolejna sprawa to Twoj charakter przywodcy, wiec powinnas sama byc szefem dla siebie, a byc moze tez dla innych. I potrzebujesz do tej pracy ludzi z podobna pasja, ktorzy beda popierac Twoje szalone pomysly, bo zazwyczaj (choc na 1 rzut oka moze sie wydawac inaczej :P ) Twoje idee sa logiczne. Nie moze byc Twoim wspolpracownikiem ktos taki jak ja np, bo ja unikam ryzyka i moge tym stlamsic kazdy pomysl w zarodku, jesli pomyslodawca posluchalby moich katastroficznych scenariuszy. Wiec potrzebujesz ludzi Let's do it! Tym bardziej ze sama sie czasem wahasz przed podjeciem decyzji. Uwazam tez ze powinnas wykorzystac swoja znajomosc angla i zainteresowania. Moglabys pisac scenariusze do filmow i ksiazki bo w koncu moze byloby cos oryginalnego do obejrzenia lub poczytania. O, i jeszcze szybko lapiesz inspiracje do roznych rzeczy. Wiec jak na moj gust, choc to moze nic odkrywczego widze Cie w pracy w szeroko pojetej branzy mediow i rozrywki, bo robilabys cos na czym sie znasz, masz dryg i co Ci sie podoba :) Wiec najlepiej zaloz czasopismo (ja moge wziac kacik sportowy ;)
 Aniu ty możesz być dobra we wszystkim. Musisz tylko znaleźć ten "Zing" (dalej wypowiedzi nie cytuję, bo kolega odwołuje się do moich aktualnych projektów i snuje wizje ich rozwoju, ale to jedno zdanie bardzo mi się spodobało. 

Praca marzen: - absolutnie pozbawiona rutyny- wymagajaca aktywnego dzialania (fizycznie i przede wszystkim psychicznie) czyli odpada np. siedzenie 8h przy biurku- wymagajaca czesto nowych pomyslow i kreatywnosci- z wieloscia roznych, ciekawych projektow- w towarzystwie ludzi z pasja, ktorzy nie tylko beda motywowac do dzialania, ale tez pomoga poznac calkiem nowe dziedziny zycia- bez ciaglego nadzoru szefa lub sama sobie szefem- z mozliwoscia czestych podrozy- absolutnie niezwiazana z branza handlowa - praca handlowca/sprzedawcy itp. ODPADA!- towarzystwo w pracy  - przewaga mezczyzn (z nimi swietnie sie dogadujesz:))- koniecznie odpowiednie wynagrodzenie - min. 2500zł na reke (ja wiem, ze to jest do zrobienia i wcale nie jest to wygorowana kwota)- czas pracy elastyczny - jak nie zrobisz dzis to zrobisz jutro - po prostu ma byc zrobione! bez presji czasu(...)Gdzie? Jako kto? Jaka branza? Jaki zawod?- dziennikarstwo - piszesz genialnie i musisz to wykorzystywac! - gazety, czasopisma itp.- organizacja imprez - niezwiazane z handlowaniem, ale juz stricte z organizacja- scenarzystka!!!!- pisarka podrozniczka! ale lepsza niz Pawlikowska czy Wojciechowska:D- agencja reklamowa- agencja marketingowa


Ta-ta-ra-raaaaam! jak widać niektóre odpowiedzi się powtarzają, sugerując, że faktycznie coś jest na rzeczy. 
 

Szukaj pasji wszędzie: the incredible hulk, czyli szukaj w zazdrości!


Czytałam sobie ostatnio na Psychology Today jak znaleźć pasję, i bardzo fajny pomysł mi podsunęli. Chodzi o spojrzenie na nasze bardziej zielone oblicze... Kojarzycie zielonego potwora, wielką zmorę wielu ludzi czyli... ZAZDROŚĆ? 


Według artykułu, który przeczytałam, warto się przyjrzeć temu, czego zazdrościmy innym - to może nam podpowiedzieć, jakiego życia pragniemy, oraz co nas pasjonuje. 
hulk
Tak sobie myślę- to ma całkiem spory sens. Przecież zazdrościmy ludziom sposobu na życie, często nawet pracy, kiedy indziej po prostu możliwości. Czego więc zazdroszczę ja?

1) wolnych weekendów i świąt! 
2) gdy ktoś nie pracuje nawet całych 8h, bo ważne jest by zrobił co ma zrobić a nie to ile siedzi w biurze
3) kiedy kogoś ze znajomych publikują, czytają, chwalą za to co napisał/zrobił
4) podróży wszelakich, zawsze i wszędzie
5) aktywnego lajfstajla, robienia miliona rzeczy naraz
6) pracy w której nie trzeba rozmawiać z ludźmi ciągle
7) gdy kogoś stać na oszczędzanie, inwestycje i kolację poza domem

Hmm... tak patrzę na te swoje najważniejsze punkty zapalne, które wyzwalają we mnie hulka (plus the green, minus the muscle) i coś mi się widzi, że ta moja pasja to zdecydowanie coś związanego albo z pisaniem, albo z publikowaniem różnych rzeczy, jest to też podróż i próbowanie nieznanego. Styczeń dobiega końca a my jesteśmy chyba coraz bliżej! 


piątek, 25 stycznia 2013

Test osobowościowy Briggs Myers i kim mam być według mojej osobowości

Pamiętacie, kiedyś zdarzyła nam się notka o pracy a osobowości. A propo artykułu Penelope Trunk z poprzedniego odcinka, znalazłam internetowy test na osobowości, o którym ona wspominała. Zróbcie sobie- jest stosunkowo szybki do zrobienia (72 pytanka), ma odpowiedzi tak i nie i daje jednoznaczny wynik.

Moja diagnoza- ENFP  - Ekstrawertyk Intuicyjny Uczuciowiec Obserwator
Interpretacje można znaleźć pod linkiem- o tu.

Moja interpretacja:
Wrażliwa osobowość znajdująca spełnienie w ekstrawertycznej postaci, kierująca się wartościami i intuicją. Nie przepada za schematami i bezdusznym stosowaniem reguł. Ma skłonność do występowania w roli rzecznika innych osób, do obrony ich interesów. Preferuje dobre relacje w życiu osobistym i zawodowym, a sytuacje problemowe stara się rozładowywać z marszu. Lubi wyzwania, które niosą ze sobą głębszy sens, wymagają kreatywnego i elastycznego podejścia. Funkcjonuje najpełniej we współpracy i harmonii z innymi ludźmi, dopingując ich, pobudzając wyobraźnię dla poszukiwania nieprzetartych dotychczas ścieżek, artystycznie prowokując. Lubi działać na pewnym poziomie ogólności i eksperymentować z potencjalnymi możliwościami, uszczegułowianie natomiast woli pozostawić innym. Startują zawsze z wysokiego pułapu, ale przy braku motywacji ich zapał opada w miarę upływu czasu. Obszary zgodne z tym rodzajem osobowości: Doradca, konsultant personalny, trener, artysta, kompozytor, pisarz, projektant, dekorator wnętrz i inne.
Szerzej o moich potencjalnych karierach ze strony mypersonalities:

  • Artist
  • Art Director
  • Actor
  • Accountant/Auditor
  • Banker/Economist
  • Consultant
  • Career Counselor
  • Conference Planner
  • Church Worker
  • Diplomat
  • Dietitian/Nutritionist
  • Designer
  • Entrepreneur
  • Engineer
  • Editor
  • Human Resources
  • Housing Director
  • Homemaker
  • Journalist
  • Lawyer/Attorney
  • Musician
  • Merchandise Planner
  • Marketer
  • Massage Therapist
  • Nurse
  • Newscaster
  • Occupational Therapist
  • Public Relations
  • Psychologist/Counselor
  • Painter
  • Politician
  • Project Manager
  • Researcher
  • Scientist
  • Social Worker
  • Speech Pathologist
  • Social Scientist
  • Senior Manager
  • Trainer
  • Teacher/Professor
  • Technical Specialist
  • Writer

Z drugiej strony - Zawodowe robienie tego, co się kocha to mrzonka

A teraz będzie o pasji trochę z drugiej strony. Czytam sobie od czasu do czasu bloga Penelope Trunk. Pani ta pisze bardzo humorystycznie o pracy i często zdarza jej się wylewać kubeł zimnej wody na zapalonych absolwenciaków, czy yody self-helpu, pokazując, że życie tak naprawdę nie jest takie skomplikowane i nie wymaga czytania specjalnych poradników. 

Przetłumaczyłam na dziś bardzo ciekawy artykuł Penelopy- Zła porada dotycząca kariery: Rób to co kochasz



"Jedną najgorszych porad dotyczących kariery, którą założę się każdemu kiedyś udzielono, jak i pewnie zdarzyło się dawać innym jest: Rob to, co kochasz. 

Zapomnij o tym. To absurd. Piszę od czasu, kiedy nawet nie wiedziałam jak pisać- w przedszkolu dedykowałam swoje pisanie mojemu tacie. Możesz nie być w przedszkolu, ale jeśli wiesz kim jesteś, to robisz to co kochasz choćby nie wiem co, a to dlatego, że to kochasz

Dlatego to niedorzeczne, że musimy otrzymywać zapłatę za to, że robimy to co kochamy, bo przecież robilibyśmy te rzeczy tak czy inaczej. Pewnie powiesz: "Poczekaj, przecież Tobie płacą za robienie tego, co kochasz. Jesteś taką szczęściarą!" Ale to nie prawda. Każdy z nas jest wieloaspektowym, wielowarstwowym, skomplikowanym człowiekiem, a jeśli czytasz tego bloga, to prawdopodobnie poświęcasz dużą część życia na zagłębianie się w siebie- wiesz, że to cały proces. Nikt z nas nie lubi tylko jednej rzeczy. 

Jestem pisarką, ale kocham seks bardziej niż pisanie. A nikt nie płaci mi za seks. W sumie to moje życie intymne, jak pewnie wiecie, obecnie, raczej kuleje. Co wcale nie oznacza, że nie śpię po nocach myśląc- powinnam pisać czy uprawiać seks? A to dlatego, że decyzje dotyczące kariery to nie decyzje na temat tego- co ja kocham najbardziej. Decyzje dotyczące kariery dotyczą tego, jakiego rodzaju życie chcę sobie stworzyć. 

Więc jakim cudem mogłabym wybrać tylko jedną rzecz, którą kocham? Jaki byłby tego sens?

Świat pokazuje, że to co kochasz, to to, czemu poświęcasz czas. Próbuj więc rzeczy. Jeśli lubisz to robić, wróć do tego. W zeszłym miesiącu spróbowałam pilatesu. Nie chciałam próbować, ale koleżanka powiedziała, że nauczycielka jest po prostu świetna, więc poszłam. I strasznie mi się spodobało. Od tego czasu zaczęłam chodzić na zajęcia trzy razy w tygodniu. I to zmieniło mnie w jakiś sposób. Stoję bardziej wyprostowana (miałabym też lepszy seks, gdybym jakiś uprawiała. Świat pilatesu powinien skupiać swoją reklamę bardziej na tym, że sport ten poprawia życie seksualne. To zupełnie dziewiczy rynek) 

Często to, co powinniśmy robić zawodowo, to taka czynność, którą chcemy wykonywać tylko dlatego, ze nam płacą. Jeśli założysz sobie, że Twoja praca to musi być coś, co robiłbyś nawet gdyby Ci nie płacili, będziesz szukać bardzo bardzo długo. Może nawet DO KOŃCA ŻYCIA. Po co więc wyznaczać sobie taki daleki horyzont? Nagrodą za pracę jest wnoszenie wkładu w coś większego niż Ty sam, to branie udział w życiu społecznym, oraz bycie wynagradzanym pieniędzmi. 

Presja którą nakładamy na siebie poszukując kariery idealnej to wariactwo. Zważywszy na to, że ludzie starają się ją znaleźć przed trzydziestką, (a to dlatego, by uniknąć kryzysu wieku średniego oraz uciążliwego dzwonienia biologicznego zegara) niewiele trzeba, by ich w ten sposób złamać. To właśnie dlatego jednym z najbardziej potencjalnie depresyjnych okresów w życiu jest początek kariery zawodowej (kiedy ludzie mają po 20kilka lat), kiedy to uświadamiamy sobie, że to zupełnie niemożliwe tak po prostu robić, co się kocha. 

A teraz rada bardziej praktyczna: Rób nie to co kochasz, a to, czym jesteś. Tak właśnie wybrałam swoją karierę. Kupiłam książkę "Rob to, czym jesteś"- to chyba jedna z moich ulubiony karierowych książek wszech-czasów  i zrobiłam sobie skrócony test Myers- Briggs. Książka dała mi obraz moich silnych stron i listę karier, w których mogę odnieść sukces na podstawie tych atrybutów. 

To relacje z innymi, a nie prace, czynią życie wspaniałym. Ale praca może zniszczyć Twoje życie- może sprawić, że będziesz czuć, że nie masz kontroli nad swoim czasem czy osiąganymi celami. Pamiętaj jednak, że żadna praca nie sprawi, że Twoje życie będzie kompletne. To mit rozprzestrzeniany przez tych samych ludzi, którzy mówią Ci, by robić to co kochasz. Robienie tego co kochasz, sprawi, że poczujesz się spełniony. Nie musisz jednak dostawać za to pieniędzy. 

Praca może Ci także uratować życie. Jeśli jesteś zagubiony, samotny i zastanawiasz się jak się znaleźć w tym świecie, znajdź pracę. Jakąkolwiek pracę. Poczucie struktury, regularne kontakty ze zwykłymi ludźmi, oraz możliwość wniesienia czegoś do większej grupy to sposoby na przekalibrowanie naszego życia. 

Jeśli więc przytłacza się konieczność robienia tego, co kochasz, może zrozum po prostu, że jesteś zupełnie zwyczajny i zapomnij o tym. Po prostu rób coś, w czym będziesz dobry. Rób cokolwiek. 

A jeśli jesteś już tak przytłoczony, że czujesz już zbliżającą  się depresję, rozważ możliwość, że praca może Cię uratować. Znajdź jakąś. Praca i bycie docenianym w społeczeństwie to coś niezwykle ważnego. Tak czy inaczej, społeczeństwo ceni ludzi z pieniędzmi. zarób więc trochę. Robienie czegoś, co się kocha nie jest takie ważne. Miłość jest ważna w związkach. Stwórz jej trochę właśnie tam."

Mam nadzieję, że się podobało- tłumaczenie bardzo bardzo po macoszemu, ale-ale, daje ogląd na pomysł. 

Szukaj pasji wszędzie: idealny dzień życia.

Ostatnio opowiadałyśmy Wam o szukaniu pasji przez wyobrażanie sobie, że właśnie zdiagnozowano u nas śmiertelną chorobę i mamy przed sobą ostatni rok życia. Wspomniałyśmy, że nie do końca uważamy to ćwiczenie za miarodajne, bo w "normalnym świecie" trzeba brać poprawkę na przyszłość i konieczność zapewnienia sobie przeżycia. 

Dziś ćwiczenie  bardzo podobne, ale jednocześnie fundamentalnie inne. Zainspirował mnie do wypróbowania tego artykuł znaleziony Art of Non-Conformity
W skrócie można to przedstawić w ten sposób:


Generalnie im więcej poświęcimy na to i im więcej wyłapiemy szczegółów, tym łatwiej będzie nam znaleźć sposoby poprawy naszego dziś. 

zdjęcie: Daria Orzeł 
(http://prze-blyski.blogspot.com/)
Co wyszło mi:
Mój idealny dzień życia zaczyna się bardzo wcześnie. Pewnie gdzieś koło 6.00 (tak, jestem zwolennikiem szybkiego wstawania). Zaczyna się od szybkiego prysznica i bardzo pysznego śniadania. Może nie codziennie coś innego, ale chciałabym jeść jakieś straszne pyszności i pić kawkę z kawiarki. Do śniadanka czytam sobie albo gazetkę, albo internet, słucham Roxy. Od siódmej robię coś albo na bloga, albo po prostu coś do jednego z moich aktualnych projektów. O ósmej zmierzam sobie do pracy- tutaj nie ma większego sprecyzowania co to za praca- chcę, żeby była w niej pewna elastyczność, kreatywność i dobre wykorzystanie moich zdolności. Praca jest na tyle blisko, że sobie idę do niej pieszo. Albo pracuję z domu- to też mogłoby być bardzo idealne (mam swój gabinecik i tam sobie pracuję)

Pracuję max 8h (często mniej, bo wyrabiam się ze wszystkim szybciej). Po pracy szybciutko do domu, robię/podgrzewam szybki ale pyszny obiad i ruszam spotkać się ze znajomymi, albo gdzieś na miasto (na koncert, na spacer do kawiarni, gdziekolwiek). Po powrocie do późnego wieczoru siedzę sobie z M i albo coś oglądamy, albo ja czytam/piszę a on gra i sobie rozmawiamy. Na dobranoc kąpiel relaksująca. I spać. 

Inaczej jednak w weekend. Chciałabym, żeby moje weekendy mijały na Przygodzie. Pakuję się i jadę gdzieś, gdzie mnie nie było. Albo odwiedzam rodziców i brata, ale to nie jest jedyna aktywność dnia. Próbuję ciągle czegoś nowego. Sportu może też. Jeżdżę, odkrywam. Jem takie rzeczy, które by mi nie przyszły do głowy. W ten deseń. Tutaj nie ma konkretów, bo chciałabym, żeby moje weekendy były niespodziewane i pełne fajności. 

jak wygląda mój dzień powszedni?
- wstaję o 4.00, 5.00, 6.00 lub 7.00 w zależności od tego jaką mam zmianę w pracy
- szybko się myję i jem kanapki i piję kawę jaka jest
- jadę do pracy 1h, jestem tam 8,5h, wracam znów 1h. 
- rezygnuję z obiadu z lenistwa
- walę się na łózko i oglądam seriale, czasami spłodze jakąś notkę. 
- śpie, i kolejny dzień
- weekend zlewa mi się z normalnym tygodniem, bo pracuję i w tydzień i w weekend. 

Room for improvement? I think so. 

środa, 23 stycznia 2013

Szukaj pasji wszędzie: ostatni rok życia.

Jednym ze sposobów szukania pasji i powołania jaki znalazłam, jest wyobrażenie sobie, że właśnie usłyszało się śmiertelną diagnozę u lekarze. To koniec. Został nam rok życia. Jak chcemy spędzić ten rok? Co chcemy przez ten czas robić?

Odpowiedź, którą udzielimy na to pytanie, pokazuje co tak naprawdę chcemy robić z naszym czasem. No i idealnie- właśnie to powinniśmy robić. 

Happy friends
U mnie wygląda to tak- oczywiście natychmiastowo rzucam pracę, sprzedaję wszystko co mam cenne i co może dać pieniądz i wyjeżdżam. Chcę jechać do Gruzji, do Rumunii i Bułgarii, na Białoruś, do Stanów i do Kanady (bardzo możliwe, że finansowo wystarczy mi tylko na autobus do granicy...) Napiszę w końcu swoją powieść życia, i spotkam się z każdą wartościową osobą, która kiedykolwiek miała jakiś udział w moim życiu. Ugotuję sobie najróżniejsze jedzenie świata. Poczytam wszystko czego nie czytałam jeszcze z listy książek BBC! Pojadę na Coachelle!  Urządzę wspaniałą imprezę dla wszystkich moich przyjaciół. 

Hmm... choć cel może i szczytny, nie do końca się zgadzam z takim stawianiem sprawy. Rzeczywistość niestety wygląda tak, że trzeba mieć jakiś dochód. Trzeba prozaicznie mówiąc, "mieć na chleb". I choć wspaniale byłoby spędzić życie intensywnie realizując swoje pragnienia i cele, objadanie się smakołykami dziś, może spowodować, że jutro przyjdzie nam głodować. Dlatego, choć wymyślanie tego, co chce się zrobić przed śmiercią fajnie przypomina o tym, by trzymać się marzeń, druga strona medalu to konieczność przeżycia w tym czasami okrutnym świecie. 

Warto jednak spojrzeć na rzeczy, które wypisałam sobie na mojej liście rzeczy do zrobienia: mamy tutaj podróże, pisanie, znajomych i jedzenie. Są to jakieś obszary zainteresowania, które muszą być obecne w moim życiu, by czuć, że jest pełne. 

W kolejnym odcinku pokażemy wariację na temat tego ćwiczenia, która ma większe przełożenie na PRAWDZIWE Życie. 

















poniedziałek, 21 stycznia 2013

Chwila relaksu w momencie załamania.

Dzisiaj jest Blue Monday - najbardziej depresyjny dzień w roku wg Cliffa Arnalla, wobec tego notka kompletnie niepracowa. Ale trochę o załamaniu.

Poziom swojej depresji oblicza się za pomocą wzoru:

\frac{[W + (D-d)] \times T^Q}{M \times N_a}
gdzie:
  • W – pogoda (ang. weather)
  • D – dług, debet (ang. debt)
  • d – miesięczne wynagrodzenie
  • T – czas od Bożego Narodzenia (ang. time)
  • Q – niedotrzymanie postanowień noworocznych
  • M – niski poziom motywacji (ang. motivational)
  • Na – poczucie konieczności podjęcia działań (ang. a need to take action)

[Źródło wiedzy: Wikipedia ]

Czy to też moment żeby pogrzebać wszystkie swoje plany i projekty? 
NIE!

Tu mądrości Bartka Popiela

Na chwilę odwracamy się - robimy PRZERWĘ i dalej do roboty!


niedziela, 20 stycznia 2013

A może w ten sposób?

Źródło: phttp://sphotos-g.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/544003_475428002493872_1694644356_n.jpg
[Zdjęcie podrzuconę przez Agę - dzięki!]

To co robisz, gdy odkładasz pracę na później jest tym, co powinieneś robić do końca życia.

U mnie to: oglądanie głupich (mniej lub bardziej) seriali, beznamiętne przeglądanie FB i innych zakamarków sieci, sprzątanie i kontakty towarzyskie. Nie do końca to chyba dobry zestaw na pracę marzeń- chyba że np. jako social media manager ;)

* I jeszcze - wymyślanie i robienie filmów - przynajmniej 2 razy przed ważnym egzaminem powstał filmik, z którego byłam przynajmniej zadowolona.

A co Wy robicie, jak nie chcecie robić akurat tego co trzeba?

sobota, 19 stycznia 2013

Przepływ w pracy- ocena tygodnia na haju zaangażowania

Zgodnie z obietnicą złożoną w poście dotyczącym Flow przez calutki zeszły tydzień szukałam sensu i przepływu w moim obecnym miejscu pracy. Skrupulatnie angażowałam się w każde wykonywane zadanie, naprawdę słuchałam ludzi i starałam się im pomóc, oraz szukałam sposobów jak swoją pracę ulepszyć i uskutecznić. Dziś wielkie podsumowanie. 

http://www.sxc.hu/photo/10718101) Po pierwsze i najważniejsze- czy zmiana podejścia do wykonywanej pracy zmieniła mój poziom szczęśliwości? 
- Muszę przyznać, że faktycznie TAK. Od kiedy zaczęłam skupiać się na tym co robię, szukać miliona sposobów na poprawę efektywności i pomoc innym, bycie w pracy przestało mnie tak męczyć. 

ALE, tak duża intensywność w pracy wiązała się z 1) bardzo dużym spadkiem sił i nastroju po pracy 2) epickim więc spadkiem sił w weekend. Nie wiem czy mam jakiś stały zasób sił i energii, który wyczerpany w pracy powoduje zupełne wyłączenie w weekend, ale to co się ze mną działo wieczorami i w dni wolne to była porażka. Po pracy wracałam wyczerpana. Wypluta, zużyta i rozmemłana. Naprawdę nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Cały weekend praktycznie przeleżałam w błogim stanie bezczynności. No i to chyba jest uniwersalna zależność. Wielkie zaangażowanie w pracę, w którą angażowanie się nie przychodzi z łatwością wymaga dużej ilości SIŁ. Siły raz wykorzystane są stracone. Albo jestem hiper produktywna w pracy, albo działam też dużo poza nią. W moim wypadku, trzeba wybrać. 

2) Czas i poczucie znużenia
Dzięki zaangażowaniu się w to co robię, przestałam odliczać godziny w pracy. Wręcz przeciwnie, zaczęło mi ich bardzo brakować, kiedy okazało się, że nie zdołam zrobić wszystkiego co sobie zaplanowałam. Zmieniło się moje postrzeganie rzeczywistości i to jest na pewno duży duży plus. 

3) Stosunki z innymi pracownikami
Oj tutaj przepływ tylko mi zaszkodził. Przez moje postanowienie totalnego zaangażowania w to co robię, kilka razy moja przyjaciółka z pracy bezskutecznie próbowała mnie przywołać. Nie reagowałam na jej sygnały, bo po prostu byłam w swojej strefie. 
Przepływ zdecydowanie osłabia kontakty z otoczeniem. Człowiek koncentruje się na robocie i świat dla niego znika. To niekoniecznie jest pejoratywne, wszystko zależy od priorytetów. 

To takie trzy najważniejsze obszary. 
Co myślę o Przepływie w pracy? Trzeba z nim uważać. To bardzo wyczerpująca praktyka, intensywnie skupiać się na każdym momencie. Warto więc sobie przemyśleć- na czym dokładnie chcę spalać swoją energię? Co ja chce robić i w jaki sposób? Żyjemy w czasach w których koniecznie trzeba opanować sztukę dawkowania sił i środków. 

Przyszły tydzień postanawiam poświęcić absolutnemu szukaniu pasji- codziennie będę robić coś w stronę sprecyzowania obszarów mojego zaangażowania. 

czwartek, 17 stycznia 2013

Być bogatym czy mieć pracę z pasją...

... oto jest pytanie:


Coś w tym jest, że trzeba marzyć.
Siła marzeń jest wielka.

Przykład (historia z życia):
Pewna Pani zawsze chciała podróżować. Dostała się do pracy w biurze linii lotniczych na nudne stanowisko biurowe. Ciągle wszystkim powtarzała, że ona będzie podróżować, bo o tym marzy i robiła swoje ciągle wierząc. Siła jej marzeń sprawiła, że w niedługim czasie awansowała i teraz podróżuje od lotniska do lotniska załatwiając tam sprawy firmy. Dodatkowo ma możliwość przedłużenia swojego pobytu o kilka dni na zwiedzanie okolicy. Żyć nie umierać.

szukanie pasji: szukaj jej wszędzie! (4) szukaj u znajomych!

Dziś będzie o tym, jak wczoraj mnie pasja znalazła na wieczorku ploteczek o przyjaciółki. D. jest bez wątpienia osobą pełną pasji. Kocha fotografię, jak tylko skończyła nasze wspólne studia od razu zapisała się na kolejne, właśnie z tej swojej wymarzonej dziedziny (jednocześnie hardcorowo zapieprzając na etacie pn-pt). No i wczoraj dorwałam się do jej kompa, na którym znalazłam milion folderów ze zdjęciami. I wiecie co, to naprawdę widać, kiedy ktoś kocha to co robi.

http://www.sxc.hu/photo/1066564
Każde zdjęcie (nawet znienawidzone przeze mnie zwierza różnej maści) było pełne życia. Takie, że patrzysz, i chcesz tam być! Takie, że czujesz, że ten kto to robił, naprawdę poświęca zdjęciom dużo czasu i kocha je robić. It makes all the difference. Wkrótce potem, D. zaczęła mi opowiadać o swoich zajęciach, o tym czego się uczy i co na nich robi. Oczy zaczęły jej błyszczeć a uśmiech rozświetlił pół oblicza. Zaczęła mi pokazywać kolejne zdjęcia. I powiem Wam słuchałam jej i słuchałam i jakieś takie niewidzialne cząsteczki pasji i zaangażowania zaczęły się przebijać do mojej głowy (która cały dzień bolała wprost okrutnie)


Zaraz w mojej głowie zaczęły się pojawiać pomysły na projekty- jak zrobić tak, żeby połączyć swoje siły z jej i zrobić coś niesłychanie fajnego?

Pasja naszych znajomych to bardzo fajny punkt zapalny do odnajdywania tego, co nasz interesuje. Jeśli macie kogoś z pasją, zacznijcie go wypytywać o to co robi, niech pokaże Wam coś z tego, czym się interesuje. Potem pomyślcie, czy chcielibyście (czy można) połączyć to co Wy robicie(lubicie robić - umiecie robić) z tym co robią Wasi przyjaciele.

Możecie się zaskoczyć!

środa, 16 stycznia 2013

A może już znalazłam?

Anek poruszyła coś, co od jakiegoś czasu siedzi w mojej głowie i wyjść (przez lenistwo i inne wymówki) nie potrafi: "Your dream job does not exist. You need to create it!" (patrz: poprzedni post)

O tym samym pisał ulul w komentarzu:
"Znalazłam ostatnio taką ciekawą stronkę 80,000 Hours poświęconą właśnie sprawom wyboru właściwej kariery. I co oni tam sugerują to to, że ani pasja, ani do końca jakieś tam cechy Twojego charakteru mierzone testami nie są takie kluczowe dla długoterminowej satysfakcji jak to, czy praca daje Ci 5 podstawowych rzeczy: 
1. niezależność,
2. poczucie doprowadzania rzeczy do końca (celu),
3. różnorodność,
4. feedback na temat Twojej pracy,
5. twój korzystny wpływ na innych.

Trochę koślawo to przetłumaczyłam, dlatego od razu zamieszczam link do konkretnego wpisu: http://80000hours.org/blog/68-how-to-find-a-job-you-ll-love :)"

Nad tym zastanawiałam się i ja. Patrząc na testy, które zrobiłam sobie wcześniej jestem dokładnie na stanowisku, na którym być powinnam. Powoli zaczynam godzić się z myślą, że tak jak w prawdziwym związku, tak i w pracy trzeba się po prostu dotrzeć. Dać szansę.

Drugą jest rzeczą, o której przeczytałam w jednym z ostatnich numerów polskiej edycji Harvard Business Review (żródło pojawi się wkrótce), jest pewna tendencja - otóż młodzi managerowie dzisiaj cały czas szukają spełnienia zmieniając pracę, co w dużym stopniu jest wynikiem nieodpowiedniego zarządzania. Poniżej na wykresie podano różnice pomiędzy oczekiwaniami a tym, co otrzymują:


Koniecznie muszę zrewidować, czy to co oczekuję pokrywa się z tym, co dostaję w pracy. Zwłaszcza, że moment przedłużania umowy (lub nie...) nadchodzi coraz szybciej...


wtorek, 15 stycznia 2013

i jeszcze jeden!


https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/734243_10151345731778948_276878641_n.png

poniedziałek, 14 stycznia 2013

obrazeczek ku natchnieniu?


http://womanseeksworld.com/wp-content/uploads/2012/07/Find-Your-Passion.jpg

Live your legend- czy pasję można znaleźć u self help yody?

Moi drodzy, mam nadzieję, że pamiętacie moją obietnicę zbadania Live your legend. Ponieważ materiały z tej stronki wymagają dużo czasu, zajmowałam się tym przez kilka wieczorów, i dziś chciałabym skomentować to, co fajnego (lub nie) ta stronka oferuje poszukiwaczom pasji. Po darmowej rejestracji na stronce od razu otrzymałam pakiet powitalny (kilka pdfów z ćwiczeniami, inspirujące plakaty and all that shit).

Rozpoczęłam pracę od znalezienia mojego DLACZEGO? Zestaw startowy stronki zmusił mnie do odkrycia mojej motywacji i wartości.

Dlaczego wykonuję swoją pracę?
W jaki sposób czyni mnie ona lepszą osobą a świat lepszym miejscem?
- Te pytania szczerze mówiąc wypełniłam z lekkim uśmiechem pod nosem, nie do końca czając, czemu to takie ważne, by dokładnie rozpisać co i jak. Przecież udzielenie odpowiedzi- pracuję bo potrzebuję pieniądze - nie sprawiło, że pacnęłam się w czoło z wielką potrzebą natychmiastowej zmiany miejsca zatrudnienia...

Moje wartości chyba też kuleją, bo na pytania "czego się boisz w odniesieniu do kolejnych pokoleń ludzkości", "jak wg Ciebie powinien wyglądać świat" mimo wysiłku i czasu włożonego, ułożyłam zdawkowe, jednozdaniowe odpowiedzi (wstydź się Anku wstydź!)

Drugi zestaw ćwiczeń to Droga do sukcesu wg. Warrena Buffeta. Te zadania z kolei zmusiły mnie do sformułowania moich życiowych celów. No i powiem Wam, że zwątpiłam po raz drugi. Po pierwsze dlatego, że w przygotowanym polu 25 możliwych wypisałam tylko 5? Może nie zrozumiałam zadania, ale jakoś póki co nie widzę większej ilości celów na mej ścieżce życia.

Ostatni etap przygotowania do życia jakie powinnam wieść to odpowiedź na pytanie tego miesiąca, czyli- co jest moją pasją??? Seria 27 (plus 1 bonusowe) pytań próbujących pokazać mi, co tak właściwie powinnam robić. Odpowiedziałam solidnie. Czy coś w moim życiu się zmieniło? Czy doznałam epickiego objawienia? Czy wiem, czego chcę? Cóż... Szczerze mówiąc średnio. Może to ta zima, ale pozostaję sceptyczna.

PODSUMOWANIE: Dochodzę do wniosku, że swoją karierę i pasje można rozpisywać i przemyśliwać do koniorafałowego porzygu. Jeśli nasze działania skupiają się na wypisywaniu rzeczy, zamiast konkretnych działaniach, obawiam się, że pozostaną na papierze.  

Zainspiruj się:

czas: 31: 32, mija jak chwilka, bo pan jest taki charyzmatyczny i zabawny!
Odwiedź J P Morgan 
i oczywiście streszczenie filmiku:




niedziela, 13 stycznia 2013

Pasja a poczucie przepływu - czy w każdej pracy można czuć się spełnionym?

"Flow (w polskim tłumaczeniu przepływ) - koncepcja psychologiczna, którą stworzył amerykański psycholog węgierskiego pochodzenia Mihály CsíkszentmihályiFlow można określić jako stan uskrzydlenia, który towarzyszy wykonywaniu skomplikowanych działań przy jednoczesnym wysokim poziomie wykorzystywanych umiejętności osoby jej dokonujących. Przepływ można zdefiniować jako stan poza nudą i niepokojem. Nuda występuje kiedy posiadane umiejętności są wysokie, zaś wykonywane działania są nieskomplikowane. Niepokój zaś występuje w sytuacji odwrotnej: kiedy wykonywane działanie jest zbyt skomplikowane względem posiadanych przez osobę umiejętności."  - tako rzecze Wikipedia 
flow
Styczeń jest miesiącem pasji, którą staramy się Wam pokazać z bardzo różnych stron. Koncepcją, którą wzięłam na talerz przy okazji mojego zagłębiania tematu jest właśnie poczucie Przepływu. Choć koncepcja ta została opracowana, by pomagać ludziom osiągać szczęście ogólne, część badań Csíkszentmihályi-a
 dotyczyła stricte doświadczania przepływu w miejscu pracy, oraz w jaki sposób może to sprzyjać zadowoleniu z tego obszaru życia. 

Nim przejdę do sedna, pokażmy może komponenty sprzyjające przeżywaniu przepływu:
1. intensywna koncentracja na chwili obecnej, zaangażowanie w to co się robi
2. poczucie ekstazy, pochłonięcie się czynnością tak duże, że tracimy kontakt z potrzebami ciała (brak poczucia głodu etc.) 
3. jasność- wiesz co robisz, wiesz co masz zrobić i jak
4. wiesz, że coś jest do zrobienia, masz kontrolę nad daną sytuacją (sam decydujesz)
5. zanik poczucia upływu czasu
6. poczucie zadowolenia z wykonywanej czynności- nie robimy jej dla nagrody, przepływ sam w sobie jest nagrodą. (1) 

Praca w dużej mierze zapewnia warunki do wytworzenia się takiego środowiska. Oczywiście większość współczesnych miejsc pracy zawiera nieodłączny element nudy i rutyny. Czy pracownik sklepu spożywczego, nie mający obecnie szans na inną pracę, może sprawić, że czuje się w swojej pracy spełniony i szczęśliwy? Csikszentmihalyi twierdzi, że tak. Kluczem do stworzenia przepływu w nawet najbardziej niesprzyjających warunkach jest uważność. Prawdziwe skupienie się na tym, co robimy. Możemy stale rewidować wykonywane czynności, ulepszając je, lub redukując ich ilość. Wystarczy także zastanowić się, co możemy tak naprawdę zrobić, by nasza praca była swoistym wkładem (w życie innych na przykład). Skupienie i poświęcenie uwagi czyni podobno cuda. Odpada więc robienie kilkunastu rzeczy jednocześnie- bezmyślnie, odpada sprawdzanie facebooka czy wiadomości w trakcie pracy. 

Spędzanie czasu na narzekanie, odliczanie minut, wynajdywanie sposobów na leniuchowanie zdecydowanie skupi naszą uwagę na nieprzyjemnej stronie pracy. Podejście bardziej aktywne, mające na celu osiągnięcie jak najwięcej tu gdzie jestem, prowadzi do przepływu i poczucia szczęścia (2). 

Bardziej na przykładach- pracownik supermarketu morze postanowić sobie totalnie koncentrować się na swoich klientach, dbać o ich komfort, wychodząc na przeciw ich oczekiwaniom, zagadując ich, jeśli tylko mają na to ochotę. Lekarz, może powziąć postawę totalnego zaangażowania w dobro pacjenta. Może zacząć wyjaśniać pacjentom dokładnie co im jest, pocieszać i wspierać (zamiast tylko zimno podawać diagnozę). Praktycznie każdy zawód ma swoje pole do poprawy. 

Co daje poczucie przepływu? Przede wszystkim praca przestaje być źródłem rozczarowania. Zaczynamy widzieć jej sens. Godziny mijają szybciej, my zaś wykonujemy czynności, które nabierają dla nas głębszego znaczenia. 

Próbując implementować poczucie przepływu do środowiska pracy, należy pamiętać o podstawowych warunkach tego stanu (to ta lista, którą zamieściłam wyżej). Jeśli nie wiemy w co ręce włożyć a kolejne zobowiązania tylko się piętrzą, nie osiągniemy upragnionego stanu flow-u. Receptą na to jest w sumie zarządzanie. Rozpoznaj które czynności są kluczowe i to na nich się skupiaj. Gdy możesz- deleguj. Gdy nie wiesz- nie rzucaj się z motyką na słońce (pytaj, proś o pomoc- warunkiem flow-u jest przecież dostosowanie umiejętności do tego co mamy robić) Nie porzucaj jednak wyzwań, pamiętaj, że uczenie się nowych umiejętności podnosi ilość przypadków, w których możemy odczuwać przepływ (3)

Ważnym elementem Flow-u są także interakcje z innymi ludźmi, nie można więc o tym czynniku zapomnieć (4). Manager może pogłębić poczucie przepływu u pracownika, poświęcając mu swój czas i pomagając mu dokonać wyboru odpowiedniej ścieżki działania. Także współpracownicy mogę sobie wywoływać wzajemnie poczucie przepływu, tworząc np. koleżeńskie wyścigi w wykonywaniu danych czynności. Opcji tutaj mamy wiele.  

Co ja o tym myślę? No cóż, obejrzałam filmik z Csikszentmihalyiem na TED (zamieszczam na końcu tego artykułu) i przeczytałam kawałki jego książki oraz co ciekawsze artykuły na ten temat w sieci. Sam autor nie umie przekazać swojej koncepcji. Choć może i są to ciekawe obserwacje, na tym filmiku zasypiałam, a artykuły Mihaly są po prostu nudne. Mimo wszystko podoba mi się wniosek szukania/znalezienia sensu w pracy, którą się wykonuje. Dlatego poświęcam ten tydzień wspaniały na właśnie to: poszukiwanie przepływu na moim obecnym stanowisku. Zobaczymy first hand czy da się to zrobić. Moja praca to idealne miejsce do takich badań- dużo czynności się powtarza, często jest stresująco. Zobaczymy czy flow mi pomoże. 

Nie sposób mi też nie zauważyć, że całe to gonienie za flowem to nowy sposób narkotyzowania się, gonienia za przyjemnością. Każdy oczywiście chce stan taki przeżywać, ale opieranie na nim całego życia, to dla mnie trochę przesada. Także i dlatego, że kiedy coś intensywnie robię przez pół dnia (czyt. praca) wracam do domu tak zmęczona, że nie ma czasu na to co lubię- blogowanie, rozmowa, wyjścia (czemu też przecież chcę poświęcić czas i uwagę). 

Co Wy myślicie?

Przypisy:
(1) http://en.wikipedia.org/wiki/Flow_(psychology)
(2)  http://www.psychologytoday.com/articles/199707/finding-flow?page=2
(3) http://www.fastcompany.com/53713/art-work
(4) http://www.teachingexpertise.com/articles/mihaly-csikszentmihalyis-theory-of-flow-1674


czas: 18:56
fajność: oj średnia. Pan nie umie za bardzo prezentować. Nie mniej jednak- pomysł ciekawy

sobota, 12 stycznia 2013

Szukanie pasji: szukaj jej wszędzie! (3)

Ostatnio szukałam pasji w autobusie.
I powiem wam, że dzisiejszy wpis, będzie kontynuacją wpisu z wczoraj. Pewnie to nie jest odkrycie, ale chyba najszybciej znajdziemy naszą pasję, rozmawiając z innymi ludźmi. Wersja dla bardziej nieśmiałych: szukajmy pasji PODSŁUCHUJĄC ludzi.

Po pierwsze, możemy się przekonać co kręci innych. Po drugie, możemy sobie nazwać pasję (np. lubię sobie muzykę, ale dopiero jak pogadałam z kolegą, który pisze bloga muzycznego, zrozumiałam, że to jest coś co mogę robić, a nie np. grać muzykę, czy robić coś innego w tej kwestii)

1. Szukaj miejsc w których jest dużo sympatycznych ludzi.
Czyli wychodź i gadaj do ludzi (daj do siebie zagadać). Chodź do miejsc, gdzie są ludzie i słuchaj o czym mówią. Co robią, co ich kręci, co ich bawi, czym po prostu żyją. Pomyśl sobie, czy mógłbyś robić coś takiego, albo może jakąś wariację na temat.

2. Jadąc komunikacją miejską słuchaj otoczenia.
Nie mówię zawsze, sama lubię czytać jeżdżąc do pracy. Ale od czasu do czasu, gdy słyszysz jakąś ciekawą rozmowę toczącą się obok, posłuchaj. Daj się wciągnąć.

3. Spędzaj czas z ludźmi z Twojego otoczenia. 
Może się zdarzyć, że mieszkamy z kimś, ale tak naprawdę mało czasu spędzamy razem. Tak się już zdarza. Ale Twoja rodzina i przyjaciele to naprawdę niesamowite źródło inspiracji. Tak samo znajomi bliżsi i dalsi. Pasji tak naprawdę może być wiele, może ich być całe mnóstwo. Możesz sobie uruchamiać różnorodny projekty z bardzo różnymi znajomymi i robić naraz 150 różnych tajności.

O projektach z różnymi ludźmi mówi Seth Godin (dobry filmik do zainspirowania się)




a tak poza tym, idź szukać ludzi! :) 

piątek, 11 stycznia 2013

Na szybciora

Pozdrowienia z białego (od śniegu) Krakowa :) Korzystając z wolnego dnia, pojechałam się odprężyć. Dziś będzie więc bardzo szybciutka obserwacja płynąca z dnia wczorajszego.

Pasję bardzo łatwo odkrywa się
ROZMAWIAJĄC z ludźmi. Siedzimy ze sobą i gadamy i nagle wychodzi na to, że zaczynamy snuć pomysł na wspólny biznes, albo wielką fantastyczną przygodę.

Wczoraj z Kasią udało nam się wymyślić Pomysł.
Szczegóły- wkrótce! 

czwartek, 10 stycznia 2013

Szukając pasji szukaj w sobie dziecka!

Miałam pisać o czym innym, ale przy okazji natknęłam się na ARTYKUŁ. I zaraz zmieniła się wizja. Wcale nie bez powodu o tym piszę, bo dzień dzisiaj kręci się wokół tematu. Przyobiadowe rozmowy zostały poświęcone spontaniczności - od razu widać było, kto ma w sobie więcej dziecka, a kto dorosłego.

Ja np. lubię być bez planów albo plany często zmieniać. Wyjść i iść po prostu gdzieś a zobacząc coś/kogoś ciekawego zmienić cel i podążać w całkiem innym kierunku. Tak samo dzisiaj - notka zaplanowana, znaleziony artykuł - plany można zmienić. Dziecko w czystej postaci. 

Fot.: Katarzyna Skowronek
Monika Maciejewska w Magazynie Coaching też radzi: "Znajdź w sobie dziecko". Cytując Aleksandrę Piotrowską:
W dziecku wyraźna jest ciekawość tego, co je otacza, mechanizm, który każe mu milion osiem razy w ciągu dnia pytać: a co to?, a po co? A kiedy tylko jest w stanie samodzielnie działać, to wszędzie wlezie, wszystkiego spróbuje. Dziecko nie stawia sobie ambicjonalnych wyzwań: muszę to zobaczyć, muszę tam wejść. To jest dla niego równie naturalne jak oddychanie. Skoro coś jest, to naturalną rzeczą jest konieczność zbadania tego, dotknięcia, zobaczenia, ugryzienia” – zauważa dr Aleksandra Piotrowska z Pracowni Psychologii Edukacyjnej Uniwersytetu Warszawskiego."

i dalej:
Pytanie: po co? zadają za często. Zamiast niego powinniśmy zadawać sobie dziecięce pytanie: a dlaczego nie? *

Myślę, że to jest dobra rada, żeby odkryć pasję - próbować różnych rzeczy, bo dlaczego nie?

Bądźmy jak dzieci i pochłaniajmy świat, nawet w pracy!

[żródło: Szukając pasji szukaj w sobie dziecka!

Szukanie pasji: Szukaj jej wszędzie! (2)

Dziś szukałam pasji w miejscu, w którym spędzam najwięcej czasu. Tak, tak, zaszalałam i szukałam pasji w PRACY. Zadanie prawdziwie BO JO WE (harować i fantazjować) ale powiodło się. Tak sobie wykonywałam swoje obowiązki i myślałam intensywnie co mi się w mojej pracy podoba, a co mi się nie podoba wcale. 

1. Ważne w pracy są jej godziny. 
Nie lubię czasem mojej pracy, bo trzeba chodzić w weekendy, i wolne ma się np. w środę, kiedy nikt absolutnie nikt normalny nie da się wyciągnąć na przygodę. Nie lubię też pracy popołudniami, oraz w nocy. Myślę sobie, że dużo innych negatywów byłoby znośnych, gdyby właśnie pracować w godzinach bardziej zgodnych ze swoim biologicznym zegarem. Ja pracuję lepiej o poranku. Nawet takim dzikim poranku (5.30 moja ulubiona zmiana)

2. Jaki kontakt z przełożonymi jest dla Ciebie najbardziej odpowiedni?
Lubię moich szefów, bo można im mówić po imieniu, bo są bardzo ludzcy i w naprawdę wielu przypadkach (gdy tylko mogą) idą na rękę. Myślę, że nie chodziłabym do pracy z chęcią, gdyby przełożony był bezlitosny i uporczywy. Myślę, że w pracy moich marzeń albo szefa nie ma (:D) albo jest to znajomy, dobry kolega itd. 

3. Co robisz cały dzień?
Nie lubię w mojej pracy tego, że czasem robi się jedno i to samo i nie opuszcza się przestrzeni swojego boksu. Myślę, że potrzebuję jednak ruchu, zmiany otoczenia, potrzebami wychodzić i pracować nad różnorodnymi rzeczami.

4. Czy lubisz pracować z ludźmi?
No ja średnio. To znaczy- bardzo bardzo lubię mój zespół, sąsiadów z boksu mam po prostu jednorazowo idealnych, ale nie przepadam za kontaktami z klientami. Lubię sobie robić swoje, dochodzić do rzeczy, ale kontakt z ludziem, który czegoś ode mnie chce jest... męczący. 

5. Czy lubisz pracę na komputerze?
No ja lubię, ale te 8h non stop czasami wysysa ze mnie wszystkie soki. Zdecydowanie muszę mieć pracę marzeń z mniejszą ilością gapienia się w monitor. 

6. Ile chcesz zarabiać. 
W moim wypadku- więcej. 

Sześć takich prawd udało mi się podczas jednej "szychty" odkryć. I powiem Wam, że dobrze sobie zrobić taki rachunek sumienia. No bo jeśli nie jesteśmy do końca zadowoleni z naszej pracy, to warto się zastanowić dlaczego. NA STÓWĘ są tam rzeczy, które są dla nas fajne. Rozpoznaj je, żeby wiedzieć, co możesz robić. Zauważ też, co Cię wkurza i czego robić nie możesz. Takie najważniejsze obszary zostały tutaj zasugerowane- czas, ludzie, przełożeni, czynności, warunki, zapłata. Wymyśl swoje! 
Szukania pasji dzień drugi- bardzo udany! 


http://www.sxc.hu/photo/1289291

środa, 9 stycznia 2013

Szukanie pasji: Szukaj jej wszędzie! (1)

Kiedy tak sobie zbierałam materiały do miesiąca pasji, zauważyłam, że niektóre ze sposobów odkrywania tego, co chce się robić, powtarzają się. To znaczy, że albo autorzy poradników bestialsko ściągają od siebie (i ten proceder trwa od wielu wielu lat i jakoś nikt się nie zorientował) albo, te powtarzające się porady po prostu są skuteczne. Która z opcji okaże się prawdziwa? Cóż, przekonajmy się. 

Dziś i jutro (kto wie, czy nawet i nie zejdzie mi dłużej) chciałabym pokazać następujący sposób szukania pasji:

Znajdź pasję, szukając jej nieustannie i we wszystkich możliwych miejscach! 


Dziś, zgodnie z poradą Michała Pasterskiego, będę jej szukać w gazecie, której nigdy wcześniej nie przeglądałam. 

Ponieważ poziom mojego lenistwa rośnie wraz z wiekiem, a super młoda już nie jestem, ograniczyłam moje poszukiwania do osiedlowego marketu (dogodnie zlokalizowanego pod moim blokiem), gdzie do wyboru miałam super selekcję prasy w postaci sztuk ok. dziesięciu tytułów z bardzo różnych działów tematycznych. Padło na Przegląd



Zwykle omijam tę gazetę, bo ma arcy-nieciekawą szatę graficzną... (obserwacja pierwsza: lubię ładnie wyglądające rzeczy i mogłabym projektować takie różności --> brak mi tylko umiejętności)

Kupiłam, przyniosłam do domu i zaczynam moją przygodę. 

Póki co przejrzałam pobieżnie, uczciwie dając szansę każdemu artykulikowi. Jeśli mnie zaciekawił, zakreślałam na zielono. Jeśli nie, w ruch szedł marker czerwony. W tej notce omówię moje pierwsze wrażenia, czyli czy odkryłam coś fajnego przy takim powierzchownym przeglądzie Przeglądu :) Jak tylko czasu będzie więcej, dodam komentarz a propos tych artykułów, które do gustu mi nie przypadły. (zobaczymy czy inspiracja czyha i w rzeczach nieciekawych) 

I co tam sobie wymyśliłam?
Po pierwsze, bardzo podobają mi się artykuły, komentarze i cytaty związane ze społeczeństwem. Nawykami Polaków. Jakimiś takimi prawidłowościami, które rządzą naszą rzeczywistością (praca marzeń może dotyczyć badania rynku, lub pisaniu artykułów o społeczeństwie?) 

Zdecydowanie nie zaciekawiły mnie sprawy związane z giełdą, polityką i historią (praca marzeń nie powinna zatem dotykać tych obszarów tematycznych). Choć naprawdę się starałam, zaczynałam czytać, ale niestety- zmęczonego organizmu nie da się oszukać. Przeciągły ziew na całą paszczę przerwał moje próby zmuszania się do lektury. Ale to też fajnie wiedzieć- czego tykać się nie powinno nawet długim kijem.

Fajny natomiast był dla mnie poradnik bankowości domowej (myślę, że praca marzeń może też mieć coś wspólnego z przybliżaniem ludziom jakichś zagadnień uważanych powszechnie za trudne/nudne) Co jest zabawne, bo same banki jako instytucja wywołują u mnie dreszcz odrazy (może dlatego, że mój bank jest okropny i nie umiem się zebrać, żeby go zmienić...) 

Zainteresował mnie też artykuł bardzo artykuł o czytnikach ebooków. Raz, bo lubię czytać a dwa, na święta dostałam Kindla, którego kocham tak wielce, że nawet z nim śpię (wydawnictwa, edycja, poprawa rynku czytelniczego?) 

Z wielkim zapałem pochłonęłam artykuł o uniwersytetach online i stronach, które oferują bezpłatne kursy. (doszkalanie, samorozwój, praca nad sobą) Może aż tak tęsknię za czasem studiów, a może czuję się głupia i chcę to jakoś zmienić... 

O i jeszcze recenzje lubię czytać i jak ktoś coś poleca. 

I tak mogłabym wymieniać, wyliczać i zanudzać, ale może za namową Chylińskiej powiem sobie dość, i zauważę ostatnią rzecz. Ja szalenie lubię poprawiać rzeczy. Czytając tę gazetę zauważałam głównie jej mocne strony i słabe, i snułam wizję, jak zmienić ją w taki sposób, by było fajniej, ciekawej i lepiej. 

A właśnie- gazeta całkiem ciekawa, zawiera też bardzo zgrabne artykuły i muszę przyznać, że to było dobrze wydane 5 złotych. No i przy okazji coś tam sobie poodkrywałam i poznałam siebie lepiej. 

PODSUMOWANIE: jej, naprawdę zachęcam do szukania pasji w ten sposób. Do takiego jednoznacznego (facebookową modłom) określenia- tak to lubię a tego nie lubię! To mogę robić a to mi śmierdzi szpetnie. I to określania tego poprzez próbowanie nowych różności (gazeta dotąd nieczytana, książka, której na pierwszy rzut oka nie chcemy przeczytać) 








wtorek, 8 stycznia 2013

Czy test może pomóc? - "planery kariery". z mojej perspektywy.


Chcąc odnaleźć siebie i swoje miejsce w życiu, musimy się znać. W Biurach Karier, w sieci jest wiele 
miejsc, gdzie można sprawdzić swoje predyspozycje.
Quizy tego typu mogą pomóc w wyborze drogi życiowej. Przynajmniej trochę ukierunkować. Warunki, jakie trzeba spełnić, żeby one działały to przede wszystkim zastanowić się porządnie na odpowiedzią i nie oszukiwać samego siebie. Robiła A.zrobiłam i ja :)

Ja na warsztat wzięlam: "Career Planner Quiz" (http://www.careerpath.com/career-tests/career-quiz/) - pojawił się pierwszy w wyszukiwarce po wpisaniu frazy: "how to find the best job for your personality"

Duży plus dla tego testu ode mnie, bo są ciekawe pytania, które dają odrobinę do myślenia. Wiele już tego typu zadań rozwiązywałam, ale większość opierała się jedynie na pytaniach o to co się lubi robić i w czym dobrze człowiek się czuje. Tutaj na początku są konkretne pytania o zawody. Do wyboru opcje np: "Wolałbym być dekoratorem wnętrz" lub "Wolałbym być agentem ubezpieczeniowym"

Minus, ponieważ, żeby dostać się do wyników należy uzupełnić swoje dane (imię, nazwisko, mail) tym samym nasz adres dołącza do kolejnej bazy. 

Wynik mój:
Zainteresowania (traktowane jako to, co lubię robić bez względu na to, czy potrafię) - Zarządzanie.

Podobno lubię zajęcia, które pozwalają mi na zbieranie informacji i analizowanie ich. Lubię tworzyć systemy, które organizują mój świat, więc to rządzi wszystkimi moimi działaniami. Lubię spędzać czas zarządzając szczegółami, które pozwalają funkcjonować bez przeszkód ludziom i organizacjom. Do hobby może należeć m.in: prowadzenie archiwum (tłumaczenie dosłowne), łamigłówki, komputer. Często wybierane zawody: księgowy, specjalista ds. zgodności, zarządzanie finansami, historyk ... ble ble ble - żadne mi się nie podoba

Właściwie to, co się zgadza to fakt, że lubię zbierać nowe informacje. Dobrze się czuję analizując je (niedawno szef pochwalił mnie za mój umysł analityczny - czego nigdy nie odczuwałam, że posiadam aż w takim stopniu, żeby go chwalić :) ) Tworzenie systemów mi w ogóle nie wychodzi, ale bardzo lubię za to łamigłówki, komputer i pamiętanie o przeszłości (pamiętniki, albumy, filmy...) Ale wszystko jest raczej chaotyczne.

Teraz mój styl: planowanie
Tu potrafię budować długoczasowe relacje z innymi oparte na zaufaniu i szacunku. Jestem wrażliwa na indywidualne potrzeby i zmartwienia innych i potrafię odpowiedzieć ze zrozumieniem i intuicyjnie potrafię poradzić sobie z trudnymi emocjonalnie sytuacjami. Potrafię podejmować złożone decyzje ponieważ na spokojnie rozważam wszystkie opcje. Dodatkowo podobno potrafię myśleć o przyszłości i ustawiać życie na długoterminowe cele.  

Mój komentarz: nie. nie potrafię planować daleko w przód. wolę żyć chwilą. Także nie do końca się zgadzam.

Porównamy to jeszcze z innymi.

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | Best WordPress Themes