środa, 16 stycznia 2013

A może już znalazłam?

Anek poruszyła coś, co od jakiegoś czasu siedzi w mojej głowie i wyjść (przez lenistwo i inne wymówki) nie potrafi: "Your dream job does not exist. You need to create it!" (patrz: poprzedni post)

O tym samym pisał ulul w komentarzu:
"Znalazłam ostatnio taką ciekawą stronkę 80,000 Hours poświęconą właśnie sprawom wyboru właściwej kariery. I co oni tam sugerują to to, że ani pasja, ani do końca jakieś tam cechy Twojego charakteru mierzone testami nie są takie kluczowe dla długoterminowej satysfakcji jak to, czy praca daje Ci 5 podstawowych rzeczy: 
1. niezależność,
2. poczucie doprowadzania rzeczy do końca (celu),
3. różnorodność,
4. feedback na temat Twojej pracy,
5. twój korzystny wpływ na innych.

Trochę koślawo to przetłumaczyłam, dlatego od razu zamieszczam link do konkretnego wpisu: http://80000hours.org/blog/68-how-to-find-a-job-you-ll-love :)"

Nad tym zastanawiałam się i ja. Patrząc na testy, które zrobiłam sobie wcześniej jestem dokładnie na stanowisku, na którym być powinnam. Powoli zaczynam godzić się z myślą, że tak jak w prawdziwym związku, tak i w pracy trzeba się po prostu dotrzeć. Dać szansę.

Drugą jest rzeczą, o której przeczytałam w jednym z ostatnich numerów polskiej edycji Harvard Business Review (żródło pojawi się wkrótce), jest pewna tendencja - otóż młodzi managerowie dzisiaj cały czas szukają spełnienia zmieniając pracę, co w dużym stopniu jest wynikiem nieodpowiedniego zarządzania. Poniżej na wykresie podano różnice pomiędzy oczekiwaniami a tym, co otrzymują:


Koniecznie muszę zrewidować, czy to co oczekuję pokrywa się z tym, co dostaję w pracy. Zwłaszcza, że moment przedłużania umowy (lub nie...) nadchodzi coraz szybciej...


0 ludzików powiedziało co myśli:

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | Best WordPress Themes